Chłopcze przepraszam cię... Musiałam to zrobić. Wraz z jej głosem ból tracił na sile. Po chwili chłopak mógł wstać.
-Czemu..? -wybełkotał opierając się o drzewo.
Nie mogę ci tego teraz powiedzieć... Odpowiedziała. Tam, gdzie widzisz drzewo zapomniane, Algun jest ścieżka a dalej, miasto. Nikomu nie mów o mnie i o tym co tu zaszło. Jednorożec znów uniósł przednie kończyny i energicznie nimi zamachał. Tym razem mgła była o wiele gęstrzejsza i rozproszyła się na większy obszar.
-Co to miało być..? - westchnął.
* * *
Ragon zdjął łuk i ruszył w stronę bramy miasta. Przechodząc przez nią zauważył coś co przypominało pole treningowe. Wokół niego stało wielu ludzi. Chłopak odruchowo podszedł do zbiegowiska. Zobaczył maksymalnie dziesięcioletniego chłopca. Miał na sobie prowizoryczną kolczugę a w ręku trzymał półtora-ręczny miecz. Na twarzy dzieciaka gościł gniew i dzika determinacja. Ragon dopiero po chwili zrozumiał o co chodzi.
-Ten chłopiec brał udział w dwunastu walkach, każdą z nich wygrał. Za chwile zmierzy się o starszym od siebie Din'em. - koło chłopca pojawił się stary mężczyzna. Tak jak wszyscy z mieszkańców u boku miał sztylet. Trzymał na nim lewą rękę a drugą wskazywał tłum. - Din, chodź.
Chłopak koło Ragona drgnął po czym ruszył w stronę ringu. Po drodze dostał trochę krótszy, też półtora-ręczny miecz. Chłopcy ustawili się naprzeciw siebie. Din zaatakował pierwszy. Ich miecze spotkały się przed twarzą młodszego. On odparł atak gwałtownie atakując przeciwnika z boku. Din uchronił się przed ciosem wskakując na przeciwnika. Szybkim ruchem poważnie zranił go w prawe ramię. Z rany wypłynęła duża ilość krwi. Din zanurzył w niej dwa palce i przyłożył sobie to ust.
-Din wygrywa, śmiertelnym ciosem! - krzykną ktoś z tłumu. Sekundę później koło chłopców stał mężczyzna zapowiadający walkę. -Wstań Zwycięzco, a tego nieudacznika -wskazał na nieruchome ciało - wynieście za miasto.
Ragon nie mógł patrzeć na ciało chłopca. Zarzucił miecz na plecy i uciekł w miasto. Skręcił w małą uliczkę wpadając na kogoś. Cofną się i zobaczył dziewczynkę w bogato zdobionej szacie. Chwile przed zderzeniem trzymała duży, szary, niemal okrągły kamień. Teraz leżał rozbity na ziemi. Dziewczyna odrzuciła w bok kawałek skały i wyjęła coś spod niego.
-Zaginam! - krzyknęła. Podbiegł do niej mężny mężczyzna w zbroi i toporem w ręku. Wyprostował się i zasalutował. Dziewczyna podała mu zwierzaka.
To nie był kamień! To było jajo, a to smok! Krzyknął w myślach widząc dokładniej skrzydlate stworzenie.
-Skrzydła! - z zamyślenia wyrwał go krzyk dziewczyny. Żołnierz położył smoka na ziemię i szybkim ruchem odrąbał mu skrzydła. Zwierzątko syknęło. - Daj mi je! - Mężczyzna posłusznie oddał skrzydła smoka. Kilka kropel krwi pobrudziło suknię dziewczyny leczo była ona zafascynowana skrzydłami. Zaczęła skakać i śmiać się bawiąc skrzydłami.
Ragon nie wiedząc co zrobić chwycił smoka i uciekł z miasta
-Din wygrywa, śmiertelnym ciosem! - krzykną ktoś z tłumu. Sekundę później koło chłopców stał mężczyzna zapowiadający walkę. -Wstań Zwycięzco, a tego nieudacznika -wskazał na nieruchome ciało - wynieście za miasto.
Ragon nie mógł patrzeć na ciało chłopca. Zarzucił miecz na plecy i uciekł w miasto. Skręcił w małą uliczkę wpadając na kogoś. Cofną się i zobaczył dziewczynkę w bogato zdobionej szacie. Chwile przed zderzeniem trzymała duży, szary, niemal okrągły kamień. Teraz leżał rozbity na ziemi. Dziewczyna odrzuciła w bok kawałek skały i wyjęła coś spod niego.
-Zaginam! - krzyknęła. Podbiegł do niej mężny mężczyzna w zbroi i toporem w ręku. Wyprostował się i zasalutował. Dziewczyna podała mu zwierzaka.
To nie był kamień! To było jajo, a to smok! Krzyknął w myślach widząc dokładniej skrzydlate stworzenie.
-Skrzydła! - z zamyślenia wyrwał go krzyk dziewczyny. Żołnierz położył smoka na ziemię i szybkim ruchem odrąbał mu skrzydła. Zwierzątko syknęło. - Daj mi je! - Mężczyzna posłusznie oddał skrzydła smoka. Kilka kropel krwi pobrudziło suknię dziewczyny leczo była ona zafascynowana skrzydłami. Zaczęła skakać i śmiać się bawiąc skrzydłami.
Ragon nie wiedząc co zrobić chwycił smoka i uciekł z miasta
* * *